Lubię po prostu zamknąć się w swoich czterech ścianach, słuchając muzyki, przeanalizować dalsze etapy terapii, by móc w pełni poukładać różnorodne części swojej osobowości.
Co z biegiem czasu przynosi wiele korzyści, chociażby funkcjonowania w większych grupach, nie zmuszania siebie do usilnych prób rozmawiania, bo to, nie oznacza, że jestem małomówny, po prostu mówię o rzeczach dla mnie istotnych, interesujących moją osobę. Dlatego dzięki temu jestem dobrym słuchaczem, mało mi wtedy umyka przez wyczulony słuch.
Lecz pozostał mi jeszcze jeden dość trudny element, który pozostał mi do rozwiązania, gdzieś głęboko skryty we mnie, na nim teraz najbardziej skupiam swoją uwagę, zapowiadający wiele zmian, odmieni na pewno moje życie, odsłoni prawdziwego mnie.
Bo nie ma nic gorszego, kiedy czuje się, że życie nie jest wykorzystane w pełni, braku satysfakcji, jak również tego, że w zupełnie inny sposób mogę uczynić ten świat lepszym, chociaż w małym stopniu.
Comments