Proces wewnętrznych działań jest pełen intensywności, przetworzenie wielu schematów, zachowań danych, jest sporym wysiłkiem, który potrafi pochłonąć sporą część energii. Tym bardziej, że moim cichym założeniem jest w tym sezonie zakończyć terapię grupową, dlatego czekają mnie teraz dość intensywne dwa miesiące, intensywnych rozmów, prób, wyzwań, poznanie nowych osób, nowych miejsc. Jeśli wiele z tego ułożyłoby się pomyślnie, pozwoliłoby się to bardziej skupić na planach rozwojowych, które obecnie wplatam w każdy napięty dzień, dobra jest zdecydowanie za krótka. Aż dziwię się, że kiedyś znałem słowo nuda, a także unikam teraz słów "nie mam czasu", szukam lepszego rozwiązania na rozplanowanie każdego dnia, który na mnie czeka. W swojej wewnętrznej intensywności również próbuję z mniejszą intensywnością odbierać zewnętrzne bodźce ludzkiej obojętności na ten świat, bo te zmiany wymagają jeszcze bardzo długiego procesu naprawczego, gdyż te czasy też są przewrotne, mocno podzielone mentalnie. Przez to jeszcze bardziej uczę się siebie, być w tym wszystkim dla siebie najważniejszy. Dodatkowo na koniec motywują, nie przyjemne słowa, które się kiedyś otrzymało: " Z takim podejściem, to nic nie osiągniesz w życiu,"
top of page
bottom of page
Comentários