Obserwując to wszystko dookoła, co raz bardziej umacniam się w przekonaniu, że jest to kolejne dobre rozwiązanie.Gdyż tak
wiele osób pędzi tak naprawdę , na oślep, byle do przodu. Wtedy efekty są tak bardzo krótkotrwałe, słabe, bez solidnych fundamentów. Oczekując rezultatów od razu, jednak takie i może coś dają, lecz są puste, bez wartości, bez uczuć. Albo co gorsza, siedząc na kanapie, żeby po prostu dać, ale to kompletnie nie ma sensu. Bo i tak nie zostanie przez te osoby docenione,lecz roztrwonione i będą oczekiwać więcej. Tak też jest z dobrocią, podaruj za dużo, to będą oczekiwać już bez przerwy, wtedy to już nie jest szacunek do drugiej osoby, lecz uprzedmiotowienie niczym rzecz.
A co gorsza pędzący pędzący ludzie, kosztem innych
Dlatego tak bardzo odsuwam się od takich osób, jak to tylko możliwe, gdyż lepiej wzmacniać siebie w pojedynkę, nie będąc zależnym od innych, iść nawet wolniej, lecz z każdą chwilą bardziej świadomie. Mając u boku wartościowe osoby, pozostawiając znacznie mniejsze grono, zaufane, nietoksyczne. Przyłączając szczerych i prawdziwych.
Co równie jest lepsze, przyglądać się osobom, które osiągnęły samoczynny efekt, sukces z inspiracją, nie z zazdrością narzekając, że on ma, ja nie. Gdyż ten sukces został osiągnięty, jednak warto zajrzeć głębiej, zanurkować w życie, dość często bez butli z tlenem.
Porównując na koniec żółwia i zająca. Niby żółw wolniejszy, a przez swoje życie zrobi i zobaczy znacznie więcej podczas swojej podroży niż zając.
Pozdrawiam.
Comments